Najlepsze wymówki, jakie możesz zrobić, gdy nie chcesz gdzieś jechać. To zdarza się każdemu z nas. Zostałeś ze swoimi przyjaciółmi dziś po południu na piwo (i wszystkie te, które zostaną zabrane później), a tym, czego najbardziej pragniesz na świecie, jest zostanie w domu lub burgund, czytając „Zbrodnię i karę”, która Paluszek i główka…. Jedne ze skuteczniejszych wymówek dotyczą naszego złego samopoczucia – chyba żaden szef nie chciałby, żeby jego pracownicy igrali ze zdrowiem. Tak postępuje m.in Znacie jakieś dobre wymówki na lekcje wf? 2010-03-16 17:37:42; Znacie jakieś dobre wymówki? . ; d 2010-02-01 19:23:11; Znacie dobre wymówki żeby nie pójść do szkoły? 2010-05-12 14:51:40; Znacie jakieś skuteczne wymówki? 2011-10-14 11:38:40; znacie jakieś wymówki? 2010-03-15 21:08:49; Czy znacie dobre wymówki kiedy ktoś zobaczy Dostaliśmy zaproszenie bez dzieci, nie mamy dla nich opieki. Wesele jest w sobotę, a ja idę w poniedziałek do pracy. Nie mam funduszy. Nie mam w co się ubrać. Nie mam z kim zostawić zwierzaka. Mam wtedy zaplanowane wakacje. Akurat przyznano mi sanatorium. Trafiłam na super last minute. Za duża odległość. Pomyliłam terminy. Nie Jak zachorować, by nie iść do szkoły? 2009-11-29 14:29:53; Jak zachorować i nie iść do szkoły? 2011-02-06 19:55:27; Co zrobić by zachorować np.mieć gorączkę i nie iść do szkoły? 2011-03-08 16:46:22; Jak zachorować alby nie iść do szkoły. ? 2011-06-02 19:43:03; Co moge zrobić aby zachorować żeby nie iść do szkoły? 2011 2. Nie odprowadzać, jak zwykle, dziecka do szkoły, tylko pozwolić mu iść z przyjaciółmi. 3. W porę zabierać dziecko ze szkoły. Zaburzenia procesu uczenia się . Lęk przed szkolą nie powinien być bagatelizowany. Czasami dzieci nie lubią chodzić do szkoły, ponieważ po prostu nie są w stanie się uczyć. xiiF. Gdyby ktoś rozdawał nagrody za wymyślanie wymówek, ludzie, którzy dbają o sylwetkę zdobyliby dokładnie wszystkie. Co do jednej. Jeszcze nigdy nie widziałam takiej dozy fantazji, wyobraźni i kreatywności jak wtedy, kiedy słyszę wymówki ludzi, którym nie chce się ćwiczyć lub którzy zmęczyli się zdrowym jedzeniem i chcą wytłumaczyć swoje wysoki. A Ty? Tłumaczysz się? Zobacz, czy to czasami nie kolejna głupia wymówka, którą próbujesz sobie wmówić, bo po prostu ci się nie chce. Wymówki mnie bawią. Czasami sama je sobie funduję i zazwyczaj są takie głupie, że śmieję się sama z siebie. Innym razem słyszę je od znajomych, zwłaszcza tych, którzy zawzięli się i postanowili ćwiczyć ze mną lub na własną rękę, mają zapał przez kilka dni, a potem im przechodzi i szukają jakiegokolwiek pretekstu, żeby przestać. 5 NAJGŁUPSZYCH WYMÓWEK, KTÓRE MÓWISZ SOBIE, BY NIE ĆWICZYĆ I NIE JEŚĆ ZDROWO Już zjadłam wafelka, ten dzień się nie liczy – najczęstszy pretekst, jaki słyszę, żeby się najeść jak świnka i sobie odpuścić. Większość osób, gdy tylko zgrzeszy, myśli sobie: „e, już i tak wszystko poszło na marne” i pozwala sobie na objadanie się do końca dnia, bo przecież „jutro zacznę od nowa”. I tak jeden wafelek, cukierek, chips czy łyk coli powoduje, że nie dość, że odpuszczamy trening (po co iść – przecież już i tak tego nie spalę…), to na dodatek dajemy sobie zielone światło i w rezultacie jemy jakieś 10 razy więcej, niż normalnie. Bez sensu. Gdybyśmy zatrzymali się na tym wafelku, poszli na trening, zjedli zdrowy obiad i kolację – nic by się nie stało, a w przypadku osób odchudzających się – waga dalej leciałaby w dół. Jeden wafelek czy coś innego nie jest tragedią i powodem do tego, żeby się poddawać! Im szybciej nauczymy się wracać na właściwy tor od razu po „zgrzeszeniu”, tym lepiej nam będzie szło. Poza tym, raz na jakiś czas, wafelek nikomu nie zaszkodzi ani nie spowoduje tycia, zwłaszcza, kiedy dbamy o pozostałe posiłki i ćwiczymy. Nic się nie stanie jak dzisiaj nie zrobię treningu, za to jutro wstanę o 5 rano i zrobię podwójny! – błagam was. Nikt nigdy tak nie zrobił. Jeżeli nie mamy wykształconego nawyku wstawania rano na trening, takie obietnice to tylko próba uspokojenia swojego sumienia. Podwójny trening? Większość osób jeśli już się zwlecze na jeden, to zrobi jeden, a potem stwierdzi, że wystarczy. Nie okłamuj sam siebie. Mam miesiączkę, nie mogę ćwiczyć, bo umrę – jeżeli nie dokucza nam ogromny ból brzucha lub innych części ciała, który nie przechodzi mimo leków przeciwbólowych – nie mam wymówki. Sorry. Miesiączka to normalny proces fizjologiczny w organizmie człowieka i uwierzcie mi, kobiety naprawdę są do niego przygotowane, natura nie stwierdziła, że zrobi nam wtedy kilka dni wolnego! Co więcej, ruch w trakcie okresu pomaga zmniejszyć bóle brzucha oraz apetyt na słodycze, który pojawia się w trakcie tych dni. Przeciwwskazania to: bardzo ostry ból podbrzusza, omdlenia – w takich momentach rzeczywiście powinniśmy odpuścić aktywność fizyczną. Nie mam czasu/jestem zmęczona – tak. Jest zawsze czas na serial, jest czas na siedzenie na fejsie, a nie ma dosłownie 30 minut na ćwiczenia? Nie wierzę. Kwestia organizacji czasu i ustalenia priorytetów. Chociaż, jeśli siedzenie na fejsie jest dla ciebie ważniejsze, no to trudno… Jesteś zmęczona – to w sam raz na trening! Nikt ci nie każe biegać 10 kilometrów. Możesz poćwiczyć jogę, porozciągać się, zrobić lekki trening na brzuch lub całe ciało – aktywność fizyczna dodaje energii, więc nie dość, że się nie przemęczysz, to będziesz czuła się lepiej niż przed treningiem. Jestem taka zestresowana, muszę się najeść – zajadanie stresu to najgorsze, co można zrobić. Zamiast wpychać w siebie jedną tabliczkę czekolady za drugą albo jedną puszkę piwa za drugim – ZRÓB TRENING! Obejrzyj film! Poczytaj blogi albo książkę, poćwicz jogę – te czynności dużo lepiej pomogą zredukować stres, złość czy przygnębienie, a nie spowodują u ciebie żadnych uszczerbków na zdrowiu czy wadze. A przede wszystkim – nie będziesz miała wyrzutów sumienia i spadku motywacji. A Wy macie jakieś inne wymówki, których nie potraficie zwalczyć? Pamiętajcie, że ominięcie jakiegoś treningu czy zrobienie sobie dnia pełnego śmieciowego jedzenia raz na jakiś czas to nic złego – ważny jest złoty środek i nie należy przeginać w żadną stronę 🙂 I to w zupełności wystarczy! wymówka Zdarzało ci się odpuścić trening ? Miałaś / miałeś gorszy dzień i brak chęci do treningu ?? Sprawdź najczęstsze wymówki które przeszkadzają Ci w zadbaniu o formę fizyczną ! Niektórzy uważają że lepiej powstydzić się dwa tygodnie niż rok ciężko harować, ale bądźcie zwarci i gotowi , nie dajcie się rozleniwić fit lovers 4life […] Nie oszukujmy się - każdy czasem jest tak przemęczony, że perspektywa pójścia następnego dnia do pracy przyprawia go o ból głowy. Nie ma sensu wiecznie stosować wymówki o złym samopoczuciu, bo prędzej czy później przełożony w to nie uwierzy. Choroba jako pretekst do wzięcia dnia wolnego powinna być używana tylko w ostateczności, tak samo jak sam fakt uniknięcia 8 godzinnego dnia w firmie. Ponad wszystko stawiajmy uczciwość i lojalność wobec firmy. Oto 10 wymówek, które stosowane raz na jakiś czas pomogą nam odpocząć w zaciszu domowych od zajęć biurowych. Inteligentne wymówki: Mam spotkanie z Klientem: jeśli prowadzisz własne projekty, zazwyczaj nie musisz tłumaczyć się przełożonemu z faktu, że czeka Cię pilne spotkanie z Klientem. Pamiętaj jednak, że jeśli kontaktuje się on także bezpośrednio z Twoim szefem - istnieje duże ryzyko, że pretekst do uniknięcia pracy wyjdzie na światło dzienne. Mam wizytę u lekarza: jedna z najczęściej stosowanych wymówek, którą pracownicy wykorzystują najczęściej w piątki, by zapewnić sobie dodatkowy dzień weekendu. Nie stosuj jej zbyt często, gdyż automatycznie rodzi podejrzenia oszustw. Pracuję w domu: to doskonały sposób, aby zrobić sobie przerwę od firmy, o ile Twój szef wyraził wcześniej na to zgodę. Co prawda, i tak musisz wypełnić powierzone Ci obowiązki ale nie tracisz czasu na uciążliwe dojazdy do firmy oraz dodatkowo - sam ustalasz sobie grafik i czas pracy – zaznaczają eksperci Monster Polska. Bo zasłużyłem: niekiedy pracownicy, którzy biorą kilka dni z rzędu dodatkowe nadgodziny, mogą odebrać sobie później jeden dzień wolnego w wybranym przez siebie okresie. Taka zasada istnieje jednak tylko wtedy, gdy pracodawca jest elastyczny w swoim podejściu oraz dopuszcza możliwość negocjacji na tym polu. Nierozsądne wymówki: Umarł mi ktoś bliski: nigdy nie używaj tej wymówki, jeśli nie jest ona prawdziwa. To najprostsza droga do utraty reputacji, gdy kłamstwo wyjdzie na jaw. To kompromitacja, gdy przez pomyłkę użyjesz ponownie tego argumentu w przypadku osoby, o której śmierci wspominałeś szefowi już wcześniej. Mam awarię samochodu: oczywiście nikt nie będzie mieć pretensji, jeśli użyjesz tej wymówki jednorazowo. Każdy przecież może mieć kłopoty z autem. W dłuższej perspektywie jest to jednak słaba wymówka. Istnieją przecież inne sposoby dojazdu do pracy, chociażby w postaci komunikacji miejskiej lub taksówek, co może zostać Ci zarzucone – podkreślają eksperci Monster Polska. Mam nagłe sprawy osobiste: to tak nieprecyzyjne określenie, że może od razu zrodzić podejrzenia oszustwa i próby wyłudzenia dnia wolnego. Unikaj ogólnikowych stwierdzeń. Mam pilny wyjazd: pamiętaj o zasadzie, że świat jest mały i gdy podczas Twojego rzekomego wyjazdu, spotkasz na ulicy kogoś z biura – nie unikniesz posądzenia o bycie naciągaczem. Pamiętaj, że wymówki od pracy, w dłuższej perspektywie nie przyniosą Ci nic dobrego. Jeśli jesteś wyjątkowo zmęczony obowiązkami zawodowymi, wystarczy porozmawiać uczciwie z przełożonym i poprosić o kilka dni wolnego na zregenerowanie sił. Możesz zaproponować także pracę w domu, by nie robić sobie zaległości. Warto wypracować z szefem kompromis i nie uciekać się do kłamstw. Źródło: Materiał poradnikowy Monster Polska 29 października 2014 • Dzieci i wychowanie, Ludzie i Społeczeństwo • wejść: 5699Kiedy byłam młodsza nigdy nie lubiłam chodzić do szkoły. Wymyślałam więc różne sposoby na to, by uniknąć tego przykrego obowiązku. Wiele z nich okazało się skutecznych, co najlepiej potwierdza fakt, że pracuję na niezbyt wysokim stanowisku w międzynarodowej sieci fast foodów. Jeśli chcecie również wkroczyć w tak świetlaną przyszłość, zapoznajcie się z moimi sprawdzonymi swoim działaniu powinniśmy być profesjonalistami. Aby nie iść do szkoły musimy się zachować jak naukowcy, którzy przeszukują wiele źródeł, by znaleźć właściwe rozwiązanie nurtującego problemu. Wiemy, że nic poza problemami zdrowotnymi nie jest w stanie wzruszyć naszych rodziców. Wybierz więc chorobę, którą będziesz w stanie symulować i zapoznaj się z jej jednak, by była to choroba prawdopodobna w Twojej szerokości geograficznej i adekwatna do Twojego wieku. Unikaj więc udawania zachorowania na malarię lub osteoporozę. Nikt w to po prostu nie uwierzy, a Twoje problemy staną się znacznie poważniejsze niż tylko nielubiana nauczycielka chorobę, którą będziesz w stanie symulowaćWielu początkujących symulantów popełnia klasyczny błąd, za który później muszą długo pokutować. Ich udawanie jest zbyt teatralne, zbyt nachalne i przez to kompletnie niewiarygodne. Musisz rozegrać to jak rasowy aktor, jak Tomy Lee Jones w „Ściganym”. Wszystko musi być odpowiednio wyważone i dopasowane do chwili. Nie możesz komunikować na lewo i prawo, że jesteś chory, że Twoja choroba ma taką nazwę i takie objawy. Uwierz mi, Twoi rodzice wiedzą o istnieniu Wikipedii, więc nie uwierzą, że stałeś się omnibusem w dziedzinie umiar w udawaniu chorobyPrzede wszystkim postaraj się stopniować budować napięcie. Z początku udawaj, że jesteś zmęczony i nie masz humoru, ale nie wspominaj sam o tym, że jest coś nie tak. Pokazuj za każdym razem coraz smutniejszą twarz, a obiadu ledwo spróbuj. W tym momencie prawdopodobnie zostaniesz spytany o stan zdrowia. Warto wtedy wspomnieć o tym, że nie czujesz się zbyt dobrze i że chciałbyś na chwilę pójść się oczy i czoło, aby stały się ciepłePod kołdrą pocieraj oczy i czoło żeby stały się ciepłe i czerwone. Jeśli Twoi rodzice na chwilę wyjdą, możesz użyć też suszarki, jednak tu również nie zapomnij o umiarze, ponieważ naprawdę możesz zrobić sobie chcesz iść do szkoły? Bądź konsekwentnyMusisz się poświęcić i nie wychodzić z łóżka przez dłuższy czas. Tylko bowiem w ten sposób jesteś w stanie przekonać swoich rodziców, że rzeczywiście coś Ci jest. W łóżku nie możesz grać na telefonie. Ten rodzaj udawania wymaga bowiem ofiary. Skup się na tym, by po prostu leżeć i myśleć o tym jak świetnie będziesz się bawił jutro sam w domu. Jeśli wybrałeś inną chorobę niż przeziębienie dodaj około trzech symptomów, które każą rodzicom upewnić się, że jesteś takim dniu rodzice powinni przyjść do Ciebie sami i zaproponować Ci, byś następnego dnia został w domu. Nie przyjmuj tej informacji zbyt ochoczo. Powiedz zmęczonym głosem: chyba masz rację, mamusiu. Powinno to w wystarczającym stopniu zadziałać na uczucia macierzyńskie, a tym samym zapewnić Ci co zrobić żeby nie iść do szkoły, jak nie iść do szkoły To już druga część Waszych szkolnych wymówek i sposobów na szkołę. Co tu dużo pisać? :] Wysyłajcie swoje propozycje tutaj. * Qmpel usprawiedliwił się tym ze mu Bus uciekł (Na środkowej lekcji :-)) Phrix * Skutecznym sposobem na uwolnienie siebie (i przy okazji reszty uczniów ;)) od egzaminu/odpowiedzi, jest otwarcie zaworów gaśnic przeciwpożarowych, znajdujących się na korytarzu. 🙂 We wszystkich szkołach, na każdym piętrze, można znaleĄć – zwykle nieużywane:] – gaśnice (najlepsze są proszkowe). Jak wykurzyć szkołę? Umawiamy się z kumplem na czas uruchomienia gaśnic (najlepiej 5-10 min. do ostatniej przerwy przed sprawdzianem – korytarz jest pusty i nikt nas nie zauważy), i włączamy gaśnice tak, aby opróżniły się do dna. Gdy sabotaż zostanie dokonany, cała buda zostanie ewakuowana na dwór na dobrych kilka lekcji z powodu dziwnej chmury pyłu oblegającej korytarz :)) Sprawdzony kilkukrotnie i niezawodny w 100% :)) Uwaga! Skutki złapania przez gnębicieli mogą być bardzo niemiłe * W podstawówce mieliśmy takiego nauczyciela od WFu, któremu kumple dawali napisane własnoręcznie zwolnienia. Trochę niedowidział, więc nigdy nic nie mówił. kamilllo * – Tą metodę zastosowała moja siostra. Mówisz gostkowi, że chcesz iść do toalety. Siedzisz tam ile wlezie. Nauczyciel w końcu się zdenerwuje i każe komuś iść po ciebie. Niech zgłosi się twój-(a) kumpel(a). Następnie niech powie, że wymiotujesz (po prostu włóż sobie palec do ust lub bajeruj). Siedzą nad kiblem jeszcze z pięć minut głośno kaszląc. I przyjdą na koniec lekcji. Uwaga: Ta metoda jeszcze lepiej działa, jeśli nauczyciel jest innej płci niż ty (wtedy nie wejdzie do kibla :)) * – Tutaj również było by lepiej gdybyś miał paru kumpli. Pośliń sobie oko a następnie patrz się na ostre światło (słońce lub jarzeniówka) i mocno trzyj oko. Gdy nauczyciel zauważy, że płaczesz i spyta się, co się stało powiedz, że coś Ci wpadło do oka na wczorajszym ognisku (tu niech kumple sobie przypomną, że też byli na tym ognisku :)) Idą do ośrodka zdrowia czy pielęgniarki. I lekcja przepadła :)) * – Tą sztuczkę można wykorzystywać tylko przy “specjalnych nauczycielach”. A więc, jeśli nauczyciel słynie z tego, że dużo gada spytajcie go o coś. Ja na przykład stosowałem to i zadawałem pytania typu: “co pani sądzi o BigBrother?”; “A co o zamachu na stany?” Albo, jeśli bierzecie o np. Krzyżakach: “Czy było tak naprawdę?”; “Ile ważyła taka zbroja?”. Nauczyciel na siłę będzie chciał udowodnić, że nie jest idiotą i będzie ględził przez pół lekcji. Chociaż nie zawsze to wychodzi. * – Schowajcie dziennik w biurku nauczyciela. Gdy przyjdzie zgłoś się czy możesz iść poszukać bądź tam jakieś pięć minut. Później niech idzie drugi uczeń. Na końcu lekcji zaglądnijcie do szafki i oooooo…… znalazł się, skąd się tam wziął? konrad * Oto i wymówka, jaka jeszcze mnie nigdy nie zawiodła. Jednak zbyt częste jej stosowanie może wydać się podejrzane: Żeby się wymigać od ostatniej lekcji trzeba załatwić z dyżurnym szkolnym (o ile takowy jest w naszej szkole), ażeby zaraz po dzwonku wpadł do naszej klasy i poprosił Jana Kowalskiego do dyżurki, bo przyszła jego mamusia. No i wtedy nauczyciel musi nas wypuścić. Wychodzimy z sali, po minucie wracamy i podchodzimy zdyszani(a przynajmniej pasowałoby tak wyglądać) do biurka i mówimy: pani profesor czy mogłaby mnie pani zwolnić z lekcji, bo przyjechała po mnie mama i chce, ażebym jechał z nią do Lublina (najbliższego dużego miasta), bo ona sama nie zna drogi i jakieś tam jeszcze brednie. Wtedy powinna nas wypuścić. Jeśli będzie chciała zobaczyć mamusię, no to cóż. Można próbować jej wmówić, że już pojechała do domu po dowód rejestracyjny, i zaraz ma po nas przyjechać jakieś 300 metrów od szkoły. No i po takiej męczarni musi nas wypuścić. Ale jeśli jeszcze nas nie wypuści, to nie można się poddawać, bo wtedy dowie się, że to kit, a wtedy rośnie prawdopodobieństwo zapytania na następnej lekcji. Daniel * Podczas klasówek i kartkówek, gdy pytacie się o coś osobę z ławki nie odwracajcie do niej głowy, bo to się rzuca w oczy i najlepiej podpierajcie głowę na ręce zasłaniając usta. Nauczyciel nic nie zauważy. * Jeżeli chcecie dowiedzieć się czegoś od sąsiada, to najlepiej, gdy on/ona napisze to ołówkiem na brzegu swojej kartki, a gdy przepiszecie, po prostu zetrze. 100% skuteczności. * Jeżeli chcecie uniknąć pierwszej lekcji i mieć prawdziwe usprawiedliwienie od rodziców to jest prosty sposób. W domu mówicie, że się spóźniliście na lekcję, a ten zły nauczyciel napisał wam nieobecność. Później tłumaczycie, że jeśli dacie usprawiedliwienie, to nie będzie konsekwencji, a za spóźnienie obniżą wam zachowanie. Każdy rodzic, któremu zależy na waszym zachowaniu, złapie się na to! * Często spotyka się gadatliwych nauczycieli. Należy ich trochę poznać, a później zagadać mimochodem o jakąś ważną dla nauczyciela sprawę (moja klasa dostała cynk od innego nauczyciela). Lekcja z głowy. * Można zacząć śpiewać “sto lat” dla nauczyciela i wyjaśnić mu/jej, że nie znacie prawdziwej daty urodzin, a chcieliście to uczcić. Bardziej naiwny wzruszy się i nie będzie pytał! * Jeżeli zapomnieliście o jakiejś pracy, to przy wyczytywaniu ocen dziwicie się, że dostaliście jedynkę i wmawiacie nauczycielowi, że oddaliście pracę, a to on ją gdzieś zgubił. Przydaje się poparcie innych uczniów, którzy potwierdzą wasze słowa i przekonanie, z jakim to mówicie. Albo nie macie żadnej oceny albo musicie przynieść “jeszcze raz”. Jeżeli nauczyciel ma słabą pamięć, to odwlekacie to aż zapomni. * Znam sprawdzony, acz dość nieprzyzwoity sposób na uatrakcyjnienie lekcji. Musi to być lekcja z nauczycielem. Puszczamy po klasie kartkę z napisem “kto chce zrobić loda panu x niech się uśmiechnie” i pilnie śledzimy reakcje 🙂 W mojej klasie jedna dziewczyna dostała ataku śmiechu! :))) Powodzenia. asztaka

dobre wymówki żeby nie iść do szkoły